Jom hazikaron

\
Już za chwilę rozpocznie się Jom hazikaron - Dzień Pamięci, poświęcony żołnierzom poległym w wojnach Izraela oraz ofiarom terroru.

O tym jak Książe Karol z Księżną Kamilą Centrum Żydowskie w Krakowie otwierali

\
Co prawda nie jestem autorem poniższego tekstu, ale podpisuję się pod nim obiema rękami.

Dwanaście krzeseł czyli oszczędne powitanie księcia

Pragniemy wyrazić serdeczne podziękowania za możliwość wzięcia udziału w niecodziennej uroczystości otwarcia Centrum Społeczności Żydowskiej. Szczególnie pragniemy pochwalić doskonałą organizację, która może być przykładem przysłowiowej szkockiej oszczędności i znanego z innych kultur lekceważenia dla Żydów.

Jak można wyczytać z zaproszenia: „Osoby zaproszone na otwarcie będą wpuszczane na teren odbywania się uroczystości do godz. 14.00. Po godzinie 14ej będzie można jedynie opuścić, a nie wejść na uroczystości. Poczęstunek będzie miał miejsce o godzinie 16:10. W związku z zaproszeniem prosimy o przybycie na dziedziniec synagogi Kupa, ul. Miodowa 27, o godz. 13.45.”
Można z tego wywnioskować, że uroczystość rozpocznie się o godzinie 14:00, będzie trwała dwie godziny i skończy się poczęstunkiem (zwanym na niektórych zaproszeniach bankietem).
Po zjawieniu się o przepisowej godzinie na dziedzińcu synagogi i przejściu kontroli antyterrorystycznej, nastąpił pierwszy łyk „małej szkockiej” oszczędności: na dziedzińcu było już około 100 osób i tylko... 6 krzeseł. Ponieważ uroczystość miała trwać dwie godziny (powitania, przemówienia, gratulacje itp.), udaliśmy się do budynku synagogi, gdzie znajdowało się dalsze 6 krzeseł, ale z budynku zostaliśmy szybko wyproszeni ze względów proceduralnych. Odstaliśmy pierwsze 30 minut, daremnie czekając na doniesienie krzeseł i rozpoczęcie uroczystości. Pomni tego, że „po godzinie 14ej będzie można jedynie opuścić, a nie wejść na uroczystości” poczuliśmy się zamknięci na podwórku pomiędzy policjantami pilnującymi bramy a murem synagogi. Odstaliśmy dalsze 30 minut, daremnie czekając na doniesienie krzeseł i rozpoczęcie uroczystości. Po 60 minutach, na podwórku synagogi rozpoczęła się „gra w krzesła” czyli 100 osób rozdzielało pomiędzy sobą miejsca na owych sześciu krzesłach. Kto nie był dość sprytny lub dość sędziwy, żeby wywalczyć siedzisko, miał do dyspozycji schodki, parę gzymsów, a dla młodzieży – murawa. Gdy opóźnienie w rozpoczęciu uroczystości wyniosło 120 minut objawił nam się geniusz oszczędności: otóż organizatorzy zaoszczędzili na uroczystości 100 procent funduszy, bo uroczystość nie odbyła się w ogóle.

Wreszcie w bramie ukazał się tłum Ważnych Osobistości, wśród których dostrzegliśmy Najjaśniejszego Pana. Zaświtała nam nadzieja, że może teraz zacznie się ceremonia. Książę i jego osobistości weszli do synagogi, a my – zaproszeni goście, ruszyliśmy za nimi na zasłużone obchody otwarcia. Niestety dla nas przewidziano uroczystość Zamknięcia Drzwi Przed Nosem, bo nie posiadaliśmy zaproszeń „pierwszej kategorii”. Po dwóch i pół godzinie bezczynnego czekania na stojąco, pokrzepialiśmy się nadzieją, że przecież na zaproszeniu była mowa o „bankiecie”, więc coś się jeszcze wydarzy. I rzeczywiście pod koniec trzeciej godziny na podwórko wyszli dwaj kelnerzy z tacami, na których leżała dokładnie odliczona ilość pierniczków toruńskich „Uszatki” w liczbie jednego pierniczka toruńskiego na osobę.

Oto doskonały przepis jak oszczędnie urządzić trzygodzinne przyjęcie dla 100 osób, inwestując jedynie w 100 sztuk pierniczków „Uszatki” oraz nie wydając zbędnych pieniędzy na wynajem krzeseł (w końcu nikt nie zemdlał czyli jakoś sobie poradzili), nie mówiąc o jakimkolwiek programie wydarzeń: wystarczy spędzić kilkadziesiąt osób na małe podwórko, otoczyć ich kordonem policji i kazać im stać przez 3 godziny, bez względu na pogodę. Emocje gwarantowane.

Z drżeniem oczekujemy na następną pouczającą uroczystość urządzoną w takim stylu.

Z poważaniem
Goście drugiej kategorii