30 grudnia 2008
9
29 grudnia 2008
12
Warszawska gigantomania po żydowsku
Organizacje żydowskie w Warszawie (niektóre przynajmniej) opanowała jakaś dziwna mania - budowania na swoich gruntach w okolicach Placu Grzybowskiego wieżowców. I to nie byle jakich - jak najwyższych, jak najbardziej "designerskich".
Otóż jak donoszą stołeczne jaskółki:
zdjęcie - gazeta.pl (zwróćcie uwagę na budynek Teatru widoczny w prawym dolnym rogu)
Ale żeby było jeszcze ciekawiej:
Zgodnie jednak z zasadą "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" mamy oto i trzeciego do tego zaprzęgu:
I mówiąc szczerze - wolałbym żeby tak właśnie się stało.
Więcej zdjęć (i nie tylko) na blogu wieżowce.blox.pl
Otóż jak donoszą stołeczne jaskółki:
Przy ul. Twardej stanie 160-metrowy budynek domykający perspektywę ul. Emilii Plater. [...] Inwestycja ma składać się z dwóch części. Przy ul. Twardej 4, od strony Teatru Żydowskiego powstanie czteropiętrowy budynek biurowy, w którym prawdopodobnie zostanie ulokowane Centrum Kultury Żydowskiej. Będzie połączony szklanym dachem z wysokim budynkiem, który stanie niemal na osi ul. Emilii Plater. Wieżowiec będzie miał 160 metrów. [...] W środku znajdą się wysokiej klasy hotel ze 146 pokojami, restauracją, salami konferencyjnymi i centrum fitnessu. Wyżej, między 16. a 40. piętrem zmieści się 176 apartamentów. Największe mają być dwa dwupoziomowe penthouse'y na ostatnich kondygnacjach.Ale jazda! Ja rozumiem że działki w ścisłym centrum Warszawy są/mogą być źródłem niezłej gotówki, ale jakoś jak czytam takie opisy jak powyższy, nie mogę się pozbyć wrażenia, że ktoś tam chyba ma kalkulator walutowy zamiast mózgu. Wspomniany wieżowiec ma powstać tuż koło jedynej w Warszawie synagogi - Synagogi Nożyków i Teatru Żydowskiego - bardzo charakterystycznego i dobrego architektonicznie budynku, które zostaną całkowicie stłamszone przez nowego sąsiada. Nie tylko one zresztą - cały Plac Grzybowski, może zaniedbany, ale mający swój charakter przecież - również.
zdjęcie - gazeta.pl (zwróćcie uwagę na budynek Teatru widoczny w prawym dolnym rogu)
Ale żeby było jeszcze ciekawiej:
Jak dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, [...]. Inwestycja zaniepokoiła Towarzystwo Społeczno-kulturalne Żydów, którego siedziba znajduje się przy pl. Grzybowskim. Wieżowiec ma sąsiadować m.in. z Synagogą Nożyków, dlatego towarzystwo oczekuje od dewelopera szczegółowego wyjaśnienia, jak będzie wyglądał.Pani Iwona najwyraźniej ma małe doświadczenie we współpracy z żydowskimi organizacjami w stolicy... Chodzi przecież o spore pieniądze oraz dodatkowo jeszcze o prestiż.
- Oczywiście nasi architekci chętnie spotkają się z przedstawicielami towarzystwa i wszystko wyjaśnią - zapewnia Iwona Strzelecka z firmy Hines. - Nasz budynek spełnia wszystkie normy i przepisy, dlatego nie mamy wątpliwości, że dostaniemy pozwolenie. Jestem pewna, że dojdziemy też do porozumienia z sąsiadami.
Zgodnie jednak z zasadą "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" mamy oto i trzeciego do tego zaprzęgu:
Pozwolenie na budowę wieżowca Hinesa nie jest prawomocne. Mogłaby się od niego odwołać warszawska gmina wyznaniowa żydowska. Należy do niej sąsiednia działka przylegająca do synagogi Nożyków. Gmina rozpoczęła starania o uzyskanie zgody na budowę na tej działce wysokiego na mniej więcej 200 metrów wieżowca. - Nie zamierzamy blokować wieżowca Hinesa - zapewnia Piotr Kadleik, przewodniczący gminy.wizualizacja wieżowców - na dole prawego zdjęcia widoczna Synagoga Nożyków
- Dość ściśle współpracowaliśmy z Hinesem, przez jakiś czas mieliśmy nawet nadzieję, że prace fundamentowe dla obu naszych budynków przeprowadzimy jednocześnie. Inwestycja gminy żydowskiej jest znacznie mniej zaawansowana niż Hinesa. Nie ma jeszcze warunków zabudowy, jej wpływ na otoczenie analizuje konserwator zabytków. W stołecznym ratuszu na dodatek rozważana jest możliwość przystąpienia do uchwalenia planu zagospodarowania okolic placu Grzybowskiego, który wykluczyłby tak wysoki budynek. [za gazeta.pl]
I mówiąc szczerze - wolałbym żeby tak właśnie się stało.
Więcej zdjęć (i nie tylko) na blogu wieżowce.blox.pl
27 grudnia 2008
0
Ostrzał Strefy Gazy
Strasznie dużo rzeczy wydarzyć się może w czasie jednego Szabatu. Człowiek jest odcięty (no dobrze, sam się odcina) od świata, nie odbiera telefonów, nie słucha radia, nie ogląda telewizji, nie sprawdza internetu, a tymczasem...
Zdjęcie za gazeta.pl
Logując się do netu po zakończeniu Szabatu można się zdrowo zdziwić. Na przykład informacjami o rakietowym ataku Izraela na Strefę Gazy, ponad 200 ofiarami tegoż i jeszcze wyższą liczba rannych. Chociaż w tym akurat przypadku zaskoczenia nie powinno być - odkąd Hamas nie przedłużył "rozejmu" i wznowił ostrzał terytorium Izraela można się było spodziewać takiej reakcji.
Straszne jest to, że Żydzi zabijają (zwłaszcza kobiety i dzieci), jeszcze gorsze jest, że są do takich działań prowokowani, że nie pozostawia im się wielkiego wyboru. Oczywiście można się oburzać, rzucać gromy na izraelczyków za takie działania, można rozważać czy było to działanie proporcjonalne do sytuacji (co samo w sobie jest już dość absurdalne), czy nie jest to element kampanii przedwyborczej (z pewnością jest), ale...
No właśnie, jest pewne "ale". Z definicji, staram się nie krytykować, nie oceniać nikogo, dopóki nie znajdę się w takiej samej, lub podobnej sytuacji. Po prostu uważam, że nie mam do tego prawa. Dlatego też zasadniczo nie krytykuję działań żadnej ze stron konfliktu izraelsko-palestyńskiego - obie mają swoje racje, sytuacja jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje, obie strony są w jakimś stopniu winne i odpowiedzialne za zaistniałą sytuację. Pozostaje tylko wyrazić żal i solidaryzować się z niewinnymi ofiarami po obu stronach konfliktu.
Symboliczny chyba jest fakt, że dzisiaj właśnie zmarł (edit - dzisiaj podano wiadomość o śmierci, zmarł 24 grudnia) Samuel Huntington - autor słynnego (i kontrowersyjnego) terminu "zderzenie cywilizacji".
PS. Kakofonia już napisała swój komentarz - welcome back jak to mówią u ciebie, btw.
Zdjęcie za gazeta.pl
Logując się do netu po zakończeniu Szabatu można się zdrowo zdziwić. Na przykład informacjami o rakietowym ataku Izraela na Strefę Gazy, ponad 200 ofiarami tegoż i jeszcze wyższą liczba rannych. Chociaż w tym akurat przypadku zaskoczenia nie powinno być - odkąd Hamas nie przedłużył "rozejmu" i wznowił ostrzał terytorium Izraela można się było spodziewać takiej reakcji.
Straszne jest to, że Żydzi zabijają (zwłaszcza kobiety i dzieci), jeszcze gorsze jest, że są do takich działań prowokowani, że nie pozostawia im się wielkiego wyboru. Oczywiście można się oburzać, rzucać gromy na izraelczyków za takie działania, można rozważać czy było to działanie proporcjonalne do sytuacji (co samo w sobie jest już dość absurdalne), czy nie jest to element kampanii przedwyborczej (z pewnością jest), ale...
No właśnie, jest pewne "ale". Z definicji, staram się nie krytykować, nie oceniać nikogo, dopóki nie znajdę się w takiej samej, lub podobnej sytuacji. Po prostu uważam, że nie mam do tego prawa. Dlatego też zasadniczo nie krytykuję działań żadnej ze stron konfliktu izraelsko-palestyńskiego - obie mają swoje racje, sytuacja jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje, obie strony są w jakimś stopniu winne i odpowiedzialne za zaistniałą sytuację. Pozostaje tylko wyrazić żal i solidaryzować się z niewinnymi ofiarami po obu stronach konfliktu.
Symboliczny chyba jest fakt, że dzisiaj właśnie zmarł (edit - dzisiaj podano wiadomość o śmierci, zmarł 24 grudnia) Samuel Huntington - autor słynnego (i kontrowersyjnego) terminu "zderzenie cywilizacji".
PS. Kakofonia już napisała swój komentarz - welcome back jak to mówią u ciebie, btw.
Labels:
Izrael
23 grudnia 2008
0
Świadoma konsumpcja
Święta (jakiekolwiek) to dzisiaj głównie świętowanie konsumpcji. Nie mam oczywiście zamiaru nikogo przekonywać do zaprzestania kupowania prezentów, ale chciałbym pokazać że można to robić choć trochę inaczej, bardziej świadomie i odpowiedzialnie.
Świadoma konsumpcja. Praktyczny przewodnik po Warszawie i Krakowie to projekt, w ramach którego chcemy pokazać mieszkańcom miast, w których mieszkamy, że jako świadomi konsumenci i konsumentki możemy redukować nasz negatywny wpływ na środowisko naturalne oraz pozytywnie kształtować świat, w którym żyjemy.
Przez kilka miesięcy eksplorowaliśmy Warszawę i Kraków. Na podstawie naszych poszukiwań opracowaliśmy Spacerownik po świadomej konsumpcji dla Krakowa i Warszawy – przewodnik po eko-etycznych miejscach.
Spacerownik wskazuje miejsca, takie jak:
- sklepy i kawiarnie sprzedające produkty ekologiczne i Fairtrade;
- punkty sprzedające rzeczy z recyklingu/handmade oraz miejsca usług, w których można wymienić/naprawić rzeczy użytkowe;
- inne miejsca propagujące świadomą, odpowiedzialną konsumpcję i działające według zrównoważonych wzorców (klubokawiarnie prowadzące działalność informacyjną, miejsca, w których odbywają się bezpłatne warsztaty, imprezy kulturalne, pokazy filmów, debaty itp).
Projekt powstał dzięki Polskiej Zielonej Sieci i Grupie eFTe.
Labels:
KRK
19 grudnia 2008
0
Droga do pracy
Pamiętacie?
Śmieszne, prawda?
Ale przestaje być tak wesoło, gdy uświadomimy sobie, że takie sytuacje nie są jedynie wymysłem zabawnego scenarzysty i reżysera z poczuciem humoru...
Szabat szalom.
Śmieszne, prawda?
Ale przestaje być tak wesoło, gdy uświadomimy sobie, że takie sytuacje nie są jedynie wymysłem zabawnego scenarzysty i reżysera z poczuciem humoru...
Około stu mieszkańców gmin i miast leżących na trasie Katowice - Olkusz - Kozłów zebrało się przy stacji w Kozłowie w proteście przeciwko likwidacji pięciu z dziesięciu połączeń kolejowych w godzinach dojazdów i powrotów z miejsc pracy i szkół.
- Przyszłam tutaj, bo mój mąż codziennie musi dojeżdżać do pracy do Katowic. Pociągów jest mało i są źle skoordynowane, trzeba czekać na powrót do domu trzy godziny - opowiadała pani Janina.
- Mam prawie 50 lat. Do pracy wstaję po drugiej w nocy, a wracam o 22, bo taki mam dojazd. Jak długo jeszcze tak wytrzymam? - wtórował jej pan Józef.
Szabat szalom.
Labels:
takie tam...
18 grudnia 2008
0
17 grudnia 2008
0
16 grudnia 2008
0
Afera Madoffa
Jak już pewnie słyszeliście (choćby tutaj, tutaj lub tutaj), zawaliła się kolejna piramida - tym razem finansowa, zbudowana przez niejakiego Bernarda L. Madoffa.
Dzisiaj czytając blog Gila Studenta dowiedziałem się, że wśród poszkodowanych w tej "katastrofie budowlanej" jest wiele instytucji żydowskich z USA (szkół, fundacji itp.), między innymi Yeshiva University, która wykształciła kilku związanych z Polską rabinów, a w której i ja miałem zaszczyt uczyć się (co prawda bardzo krótko, ale zawsze...). Według New York Times YU straciła przez pana Madoffa od 100 do 110 milionów $.
Mam nadzieję, że zarówno Jesziwa, jak i inne organizacje żydowskie jakoś wybrną z tej ciężkiej sytuacji. A swoją drogą, ile zamieszania może we współczesnym, zglobalizowanym świecie wywołać jeden nieuczciwy człowiek...
Dzisiaj czytając blog Gila Studenta dowiedziałem się, że wśród poszkodowanych w tej "katastrofie budowlanej" jest wiele instytucji żydowskich z USA (szkół, fundacji itp.), między innymi Yeshiva University, która wykształciła kilku związanych z Polską rabinów, a w której i ja miałem zaszczyt uczyć się (co prawda bardzo krótko, ale zawsze...). Według New York Times YU straciła przez pana Madoffa od 100 do 110 milionów $.
Mam nadzieję, że zarówno Jesziwa, jak i inne organizacje żydowskie jakoś wybrną z tej ciężkiej sytuacji. A swoją drogą, ile zamieszania może we współczesnym, zglobalizowanym świecie wywołać jeden nieuczciwy człowiek...
13 grudnia 2008
0
NOTI
Znalezione na design po polsku:
Zapraszam do odwiedzenia wystawy mebli „PREMIERY NOTI 2008” i fotografii reklamowej z cyklu „NOTI presents Noti girls” w dniach od 10 listopada 2008 do 20 lutego 2009 (pn-pt w godzinach 10.00-18.00).
Studio METAFORMA
Hala Fabryki TELKOM-TELOS
Ul. Lubelska 14-18 (wejście od ulicy Słomnickiej)
30-003 Kraków
NOTI to marka nowoczesnych mebli wypoczynkowych przeznaczonych zarówno do wnętrz mieszkalnych jak i publicznych. Meble od NOTI to wzornictwo na najwyższym poziomie, idealne proporcje oraz przemyślane detale. Połączenie prostoty z funkcjonalnością. Ciekawe faktury oraz starannie dobrana kolorystyka tkanin dodatkowo podkreśla unikalny charakter mebla.
Zapraszam do odwiedzenia wystawy mebli „PREMIERY NOTI 2008” i fotografii reklamowej z cyklu „NOTI presents Noti girls” w dniach od 10 listopada 2008 do 20 lutego 2009 (pn-pt w godzinach 10.00-18.00).
Studio METAFORMA
Hala Fabryki TELKOM-TELOS
Ul. Lubelska 14-18 (wejście od ulicy Słomnickiej)
30-003 Kraków
Labels:
KRK,
zaproszenia
11 grudnia 2008
1
10 grudnia 2008
0
Zaproszenie
Podaję za Gazetą:
Cenne inkunabuły można obejrzeć w Muzeum Historyczno-Misyjnym Zgromadzenia Księży Misjonarzy (ul. Stradomska 4) na wystawie "Przywrócony blask". [...]
Wystawa czynna będzie od 13 grudnia do 25 stycznia 2009 r. w poniedziałki, wtorki i środy, w godz. od 14 do 17, a w soboty i niedziele w godz. od 13 do 15.
Ci, którzy nie wybiorą się na wystawę, będą mogli już wkrótce zobaczyć inkunabuły na mikrofilmach, które dostępne będą na stronie internetowej biblioteki misjonarzy.
Cenne inkunabuły można obejrzeć w Muzeum Historyczno-Misyjnym Zgromadzenia Księży Misjonarzy (ul. Stradomska 4) na wystawie "Przywrócony blask". [...]
Wystawa czynna będzie od 13 grudnia do 25 stycznia 2009 r. w poniedziałki, wtorki i środy, w godz. od 14 do 17, a w soboty i niedziele w godz. od 13 do 15.
Ci, którzy nie wybiorą się na wystawę, będą mogli już wkrótce zobaczyć inkunabuły na mikrofilmach, które dostępne będą na stronie internetowej biblioteki misjonarzy.
Labels:
KRK,
zaproszenia
Teatr Książki
Podpatrzone na krakoff.info
Biblioteka Sztuki. Nowe Terytoria – Wstąp do liberatury!
10 grudnia 2008 r., o godz. 18.00,
Karmelicka 27
Zapraszamy na ostatnie spotkanie z cyklu „Wstąp do liberatury!”. O postmodernistach amerykańskich i ich kreatywnym podejściu do materii literatury będziemy rozmawiać z prof. Jerzym Kutnikiem, literaturoznawcą i kulturoznawcą z UMCS w Lublinie.
„Być może to nie nasze książki są nieczytelne, tylko czytelnicy zapomnieli, jak czytać”, powiedział amerykański pisarz Raymond Federman, komentując zarzuty o hermetyczności swych powieści. A może nigdy tak naprawdę nie pokazano czytelnikom, że można pisać i czytać inaczej? Jak zatem wygląda książka, w której pisarz odgrywa również rolę typografa, projektanta i drukarza? Jak inscenizuje tekst, który – niczym scenograf – rozmieszcza na stronicach powieści? W jaki sposób zaprasza do uczestnictwa w twórczym czytaniu? Odpowiedzi na te pytania poszukiwać będą: prof. Jerzy Kutnik, znawca twórczości amerykańskich postmodernistów, autor m.in. The Novel as Performance: The Fiction of Ronald Sukenick and Raymond Federman oraz Katarzyna Bazarnik, badaczka liberatury.
Biblioteka Sztuki. Nowe Terytoria – Wstąp do liberatury!
10 grudnia 2008 r., o godz. 18.00,
Karmelicka 27
krakoff.info
Zapraszamy na ostatnie spotkanie z cyklu „Wstąp do liberatury!”. O postmodernistach amerykańskich i ich kreatywnym podejściu do materii literatury będziemy rozmawiać z prof. Jerzym Kutnikiem, literaturoznawcą i kulturoznawcą z UMCS w Lublinie.
„Być może to nie nasze książki są nieczytelne, tylko czytelnicy zapomnieli, jak czytać”, powiedział amerykański pisarz Raymond Federman, komentując zarzuty o hermetyczności swych powieści. A może nigdy tak naprawdę nie pokazano czytelnikom, że można pisać i czytać inaczej? Jak zatem wygląda książka, w której pisarz odgrywa również rolę typografa, projektanta i drukarza? Jak inscenizuje tekst, który – niczym scenograf – rozmieszcza na stronicach powieści? W jaki sposób zaprasza do uczestnictwa w twórczym czytaniu? Odpowiedzi na te pytania poszukiwać będą: prof. Jerzy Kutnik, znawca twórczości amerykańskich postmodernistów, autor m.in. The Novel as Performance: The Fiction of Ronald Sukenick and Raymond Federman oraz Katarzyna Bazarnik, badaczka liberatury.
Labels:
KRK,
zaproszenia
Humus curry
Humus Curry
(dokumentalny, Izrael 2006)
Od wielu lat dla Izraelczyków podróż do Indii stanowi swoisty rytuał przejścia. Rosnące zainteresowanie turystów izraelskich powoduje, że indyjskie wioski zaczynają się specjalizować w obsłudze Izraelczyków. Czy wakacje spędzone w miejscu, gdzie Hindusi mówią po hebrajsku i na Pesach przygotowują tradycyjny seder to rzeczywiście życiowa próba zmierzenia się z inną kulturą?
Humus curry ukazuje życie takiej hinduskiej wioski, w której roi się od turystów izraelskich. Film nie zawiera wywiadów, obecność kamery jest niezauważalna. Widzów raz po raz zaskakują sceny intymne, zabawne i poruszające. Mamy wyjątkową okazję, by na kulturę izraelską spojrzeć oczyma Hindusów - a na Indie oczami młodych Izraelczyków.
Zapraszamy we wtorek, 16 grudnia, o godz. 20.30
do Ptasiek Cafe, ul. Dajwór 3.
Wstęp wolny. Film z polskimi napisami.
Organizatorem pokazu jest Stowarzyszenie Czulent.
Pokaz dzięki uprzejmości Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Żydowskie Motywy".
(dokumentalny, Izrael 2006)
Od wielu lat dla Izraelczyków podróż do Indii stanowi swoisty rytuał przejścia. Rosnące zainteresowanie turystów izraelskich powoduje, że indyjskie wioski zaczynają się specjalizować w obsłudze Izraelczyków. Czy wakacje spędzone w miejscu, gdzie Hindusi mówią po hebrajsku i na Pesach przygotowują tradycyjny seder to rzeczywiście życiowa próba zmierzenia się z inną kulturą?
Humus curry ukazuje życie takiej hinduskiej wioski, w której roi się od turystów izraelskich. Film nie zawiera wywiadów, obecność kamery jest niezauważalna. Widzów raz po raz zaskakują sceny intymne, zabawne i poruszające. Mamy wyjątkową okazję, by na kulturę izraelską spojrzeć oczyma Hindusów - a na Indie oczami młodych Izraelczyków.
Zapraszamy we wtorek, 16 grudnia, o godz. 20.30
do Ptasiek Cafe, ul. Dajwór 3.
Wstęp wolny. Film z polskimi napisami.
Organizatorem pokazu jest Stowarzyszenie Czulent.
Pokaz dzięki uprzejmości Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Żydowskie Motywy".
Labels:
Izrael,
KRK,
zaproszenia
04 grudnia 2008
0
Wyrok za hajlowanie
Jak Donosi opolski dodatek do Wyborczej:
Sąd w Strzelcach Opolskich skazał trzech członków ONR-u za hajlowanie na karę 6 miesięcy w zawieszeniu na trzy lata, tysiąc złotych grzywny, dozór kuratorski oraz zakaz publicznego wykonywania gestu.Wyrok nie jest prawomocny, skazany będzie sie odwoływał. Jednak jest to bardzo ważny precedens w orzecznictwie - zwłaszcza że toczą się też inne postepowania w podobnych sprawach.
Oskarżony przed wysłuchaniem wyroku powiedział:
Żadna kara nie zmieni mojego sposobu myślenia, nie jestem faszystą i dziwię się, że za podniesienie ręki przypisuje mi się ideologię, której nie wyznaję.Faszystą nie jest, starożytnym rzymianinem chyba raczej też nie, więc naprawdę nie rozumiem po co wykonywał ten gest...? Chyba że jest to prastare polskie pozdrowienie, które żydo-masoneria skazała na zapomnienie, zastępując je trywialnym i seksistowskim podaniem ręki.
02 grudnia 2008
0